sobota, 14 czerwca 2014

Prolog


 "Cierpię.
Po raz kolejny cierpię.
Czemu wszyscy dookoła są szczęśliwi?!
Czemu tylko ja cierpię?"

Pytałam siebie ponieważ w moich myślach po raz kolejny przypominał mi się widok mojej siostry leżącej na zimnej zszarzałej podłodze naszej piwnicy. Jadąc Kazańskim metro w kierunku "Basket-Hall Arena" płakałam. Na tej hali mój ojczym trenował tutejszych.

Mój prawdziwy "ojciec" był prawdziwym tyranem. Nienawidziłam go za wszystko co mi zrobił. W wieku 5 lat po raz pierwszy mnie uderzył. Później robił to regularnie co najmniej raz dziennie. Spytacie pewnie o matkę. Ona wcale nie odróżniała się za bardzo od niego. Była tak samo agresywna wobec mnie i Laury.

****03.03.2007

Właśnie zabrzmiał dzwonek oznaczający koniec lekcji. Wielu z Was cieszy się słysząc dźwięk dzwonka. Niestety należę do niewielu z tych którzy tego nienawidzą. W szkole wszyscy się ze mnie śmieją. Co ja mam poradzić, że nie mam oryginalnych ciuchów jak  wszyscy? Że zamiast nosić zeszyty przynoszę zużyte kartki aby chociaż część notatek zapisać. Oni nigdy nie zrozumieją dlaczego nie chce chodzić do domu. Żadne z nich nie przeżywa takiego piekła jak ja. Nikt z nich nie wie, że nie dawno miałam siostrę. Że ona teraz leży w grobie. Nie przeczuwają że mój ojciec był w stanie pozwolić zabić własne dziecko dla pieniędzy. Najlepsze że te pieniądze nie były na utrzymanie rodziny tylko na alkohol . Tak teraz w sumie siedzi w więzieniu. Co prawda go nie ma. Ale nadal jest ona. Boję się. Związała się z Białorusinem jak dobrze wiem. Fakt miły facet z niego. Dogadujemy się. Zastanawiam się czy to tylko pozory. I czy kiedyś powiem mu "tato". Nigdy nie wymówiłam tego słowa w kierunku osoby mojego prawdziwego ojca. Gdy Władimir wychodzi do pracy w domu jest totalne piekło. On za każdym razem gdy jest na treningu swoich podopiecznych (Młodzików z Bełchatowa) nie ma nawet pojęcia, że w jego domu rozgrywa się tragedia. Każde dziecko cieszy się z obojga rodziców, z kochających dziadków, z rodzeństwa. A co ja mam? Ojca za kratkami, siostrę w grobie i matkę alkoholiczkę.
Tego dnia wracałam do domu bardzo powoli. Miałam nadzieję, że uda mi się wydostać z domu i wyjść z Władimirem na trening. Niestety wchodząc do domu go już nie było. Okazało się że trening był przełożony a ojczym ma coś do pozałatwiania na mieście. Był wymarzonym ojcem. Dostawałam co chciałam od niego. Niestety matka wszystko zabierała i nawet nie pozwalała się pobawić, nacieszyć kompletnie nic. Większość dzieci dostaje co chce. A ja?  Nawet zeszyty do szkoły zabierała.
-Obiad na stole.
Powiedziała oschłym głosem. Tylko takim się do mnie zwracała.
-Nie jestem głodna.
Odpowiedziałam. Chociaż w głębi siebie wiedziałam, że to odpowiedź której ona nie chciała usłyszeć.
-Jeżeli gówniaro ci daję jedzenie masz jeść.
Powiedziała kopiąc drzwi mojego pokoju tak mocno że wiszące nad moim łóżkiem zdjęcie Laury się potłukło.
-Coś ty narobiła.
Zapytałam dławiąc się łzami.
-Zniszczyłaś mi życie, zabiliście ją a teraz nawet to mi niszczysz? Nienawidzę Cię. Obiecuję, że niedługo z stąd wyjadę, zobaczysz.
Płakałam coraz głośniej. Kątem oka zauważyłam przybliżającą się postać matki.

_________________________________________________________________________________
Wiem, że może się nie podobać. I bardzo przepraszam za to. Moje pierwsze opowiadanie więc proszę o wyrozumiałość i motywację. :)
Czytasz = Komentujesz
Zapraszam : http://ask.fm/I_hate_Youu_x3

18 komentarzy:

  1. ciekawe! Pisz pisz! Zapraszam do siebie i licze ze zostawisz komentarz mocjednegospojrzenia.blogspot.com ;D

    OdpowiedzUsuń
  2. Dziewczyno pisz następny, historia już wciąga jest co poczytać. Obserwuję i czekam na następny.
    Pozdrawiam Czo ;3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Następny napisany, ujrzy światło dzienne za tydzień :)
      Dziękuję za motywację :)
      Również pozdrawiam.

      Usuń
  3. Hej :)
    Ciekawie się zapowiada Twoje opowiadanie. Wcześniej nie czytałam opowiadań, w których dużą rolę odgrywa zagraniczna siatkówka, bo szczerze powiedziawszy bardziej interesuje mnie nasza rodzima :)
    Przekonałaś mnie trochę tym Kazaniem, bo w popraednim sezonie mój kuzyn zasilał szeregi tego rosyjskiego klubu. Także możesz być pewna, będę tu zaglądać :D Tymczasem zapraszam do siebie, na prawie zakończone opowiadanie: http://nawiedzona-deskorolka.blogspot.com/ oraz dopiero rozpoczęte: http://stronger-than-i-was.blogspot.com/ :)

    Pozdrawiam, no_princess :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cześć :)
      Miło się czyta takie motywujące komentarze. Dziękuję bardzo :)
      Zazdroszczę Ci kuzyna .. :(
      Z tego co już mam napisane bohaterami są NASI siatkarze :)
      Łukasz również wystąpi. Kim będzie? Dowiecie się za tydzień :)

      Pozdrawiam.
      ps. Twoje już mam przeczytane :))

      Usuń
  4. Siemano!
    Ciekawie się zaczyna. :D
    Jak możesz to poinformuj mnie tutaj http://wakacje-z-siatkowka.blogspot.com o nowym rozdziale na który czekam z niecierpliwością. :D
    Pozdrawiam :**

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hej. Dziękuje za motywację. Jasne, że poinformuję. :)

      Usuń
  5. Hej :), zaintrygowałaś mnie tym początkiem. Czekam na kolejny rozdział ;)
    Zapraszam do siebie na Łukasza Żygadło w trochę innym wydaniu :) http://odezwij-sie.blogspot.com/
    Pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
  6. Dziękuje za motywację :)
    Po meczu zajrze.
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  7. Raju , zupelnie inaczej się zaczyna niż te wszystkie, które czytałam dotychczas :)
    Dodaję do zakładek i będę czytac a ja zapraszam do siebie :)
    www.innaperspektywadoroslosci.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za motywację ;)
      Wpadnę jak tylko wejde na komputer. ;>

      Usuń
  8. Czekam z niecierpliwością na kolejny, to jest świetne :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Świetny prolog na prawdę ;) ciekawie się zaczyna, takiego bloga jeszcze nie czytalam a czytam bądź przeczytałam ich ponad 100 więc wiem co mówię :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za komentarz, który jest wielką motywacją :)
      Szczerze mówiąc również czytam ich dużo i według mnie jest taki sam ale dzięki wam ten blog staje się dla mnie czymś wyjątkowym i jedynym Dziękuję Wam :)

      Usuń
  10. Trochę to dziwne, że normalny facet - trener, związał się z alkoholiczką i nawet nie próbuje jej pomóc.

    OdpowiedzUsuń
  11. Ona przestała pić ale była agresywna.

    OdpowiedzUsuń