"Tak na wstępie. Poszukuję opowiadań z Nowakowskim pilne błagam." :)
"Nowe życie, czy może kontynuacja kłopotów starego?"
-No nie wiem.
Powiedział zaskoczony ojciec.
-Tato zgódź się proszę.
-No ale ty masz niedługo urodziny i to w dodatku 25.
-Niech Pan się nie martwi o urodziny.
Odpowiedział z uśmiechem Łukasz.
-Eh. No dobra jedź.
-Dziękuję tatku dziękuję.
Krzyczałam jak nienormalna no ale chyba mi się nie dziwicie. Gdy cała atmosfera się uspokoiła ruszyłam z ojcem do domu.
Cały ten tydzień minął jakoś dziwnie wolno. Nastał piątek dzień pakowania.
-Tato widziałeś gdzieś tą moją koszulę ulubioną?
Krzyknęłam z kuchni. Ten dzień był tak zakręcony, że wszystko pogubiłam.
-Na twoim łóżku pewnie.
Rzeczywiście. Po kilku godzinnym pakowaniu zasnęłam. Nazajutrz wstałam o 6:00 miałam tylko 2 godziny czasu. Wzięłam szybki prysznic po czym wysuszyłam włosy. Ubrałam ciemne spodnie i biały sweterek z racji tego, że na dworze było dzisiaj zimno. Włosy spięłam w roztrzepanego koka i udałam się na śniadanie.
-Pamiętaj, że masz na siebie uważać.
Ostrzegał Władimir.
-Jasne tato. Będę codziennie dzwonić.
-Mam nadzieję. O której macie samolot?
-O 10 ale o 8:30 mamy stawić się na lotnisku.
Nie byłam z tych osób, które boją się latać samolotami więc jakoś zbytnio zestresowana nie byłam.
Nie wiecie jeszcze najistotniejszej rzeczy. W trakcie mojego koszmarnego dzieciństwa miałam jedynego przyjaciela. Tak się składa, że właśnie on będzie na zgrupowaniu. Jedyny mnie wspierał, nie był taki jak inni.W pewnym momencie jego rodzice zabronili mu się ze mną spotykać i wywieźli go do dziadków na drugi koniec Polski. Wiem, że próbował się ze mną kontaktować ale nie bardzo mu to wychodziło. Nie mam do niego żalu o to, że wyjechał. Teraz przynajmniej się rozwija zawodowo. Bardzo się boję tego spotkania. Nie wiem jak zareaguje. Z tego co mówił Łukasz chłopaki nie wiedzą, że przyjeżdżam.
-Dobra ja się zbieram.
Powiedziałam żegnając się z ojcem.
-Uważaj na siebie.
W jego jak i zarówno w moich oczach można było dostrzec łzy. Szybkim krokiem wyszłam z domu i wsiadłam do taxi w której siedzieli już Łukasz z Susi.
-Jak tam mała?
-Boję się. A co jak on mnie odtrąci?
-Nie martw się on taki nie jest.
-Oby.
Podróż na lotnisko minęła nam w ciszy tak samo jak i ta w samolocie. W Warszawie czekał już na nas mini bus do Spały.
-Zuza jesteśmy już wstawaj.
Poczułam natarczywe szturchanie mojego barku.
-Co? Gdzie?
-Do Spały głupku.
Powiedział Łukasz i razem z moją przyjaciółką wybuchnęli śmiechem.
Przed ośrodkiem czekało już całe stado wielkoludów. Pierwszy wyszedł Łukasz z Susie ja miałam wyjść później bałam się.
-Chłopaki trener pewnie wam mówił, że przyjadą dwie nowe koleżanki. Tak więc to jest Susie.
Widziałam jak każdy się z nią przywitał. Widziałam Go. Był tam uśmiechał się. Niewiele się zmienił. Nagle do busa wszedł Łukasz informując, że mam wyjść.
-Panowie a to jest Zuzia.
Zauważyłam jak go wmurowało. Na pewno nie spodziewał się mnie.Każdy powoli się ze mną przywitał aż nadeszła jego kolej.
-No Piter poznaj koleżankę.
Krzyknął z boku Bartek.
-Ale my się znamy.
Odparł bez emocji.
-Chłopaki zostawmy ich.
Rozkazał Łukasz. Jak powiedział tak zrobili.
-Może pójdziemy się przejść?
Zaproponował.
-Nie wiem czy powinniśmy.
Nagle w moich oczach zgromadziły się łzy.
-Ale mała nie płacz chodź tutaj.
Nagle poczułam się tak jak wtedy jego wielkie ramiona okalające moje malutkie ciało.
-Wiesz może to dziwne ale czułem, że cię wreszcie spotkałem. Wtedy gdy rodzice zabronili nam się spotykać. Uciekałem kilka razy w miesiącu aby ciebie odnaleźć jak na 15 latka miałem nikłe szanse. Potem w wieku 18 dostałem list.
-Jaki list?
Zapytałam zdziwiona.
-No od ciebie. O tym, że nie chcesz mnie znać.
____________________________________________________________________
Znowu krótki. Ale wybaczcie jestem chora i weny nie mam.
Komentujcie. :))
Urwać w takim momencie? :(((
OdpowiedzUsuńŁał, nie spodziewałam się, że to będzie Piotrek, ale to miłe zaskoczenie :)
Ten list.. no ciekawie się robi, pisz szybko kolejny rozdział :D
Zapraszam na dziewiątkę do siebie na
zycie-wiele-ma-barw.blogspot.com
Pozdrawiam, Eleni :))
Jak dam radę to wstawię jutro. Najpóźniej w sobotę. :)
UsuńOczywiście zaglądam.
Pieto.o w takim momencie..! ciekaiwe sie zaczyna;) zapraszam do siebie mocjednegospojrzenia.blogspot.com
OdpowiedzUsuń:)
UsuńEeej no nie , jak mogłaś zakończyć w takim momencie..
OdpowiedzUsuńCichy Pit jak zwykle cichy i skromny. Ciekawie się robi, to ja czekam na więcej :)
Zapraszam : www.czyjestnahalilekarz.blogspot.com
:))
OdpowiedzUsuńPierwsze opowiadanie o Cichym Picie, które rzuciło mi się w oczy. Akcja robi się coraz ciekawsza a Piotruś jest taki jak na filmikach Igły, cichy i skromny ale przez to przeuroczy!
OdpowiedzUsuńBędę zaglądać! Pozdrawiam bardzo serdecznie :)
Cieszę się, że kogoś zachęciło :3
UsuńDziękuję.
Również pozdrawiam. :)
http://anielska-predestynacja.blogspot.com <- piękne i wzruszające opowiadanie o Piotrze i Gabrieli :)
OdpowiedzUsuń